
Jak ocaliłem swoje życie w obozie HASAG Częstochowa
„Jurek (Yirmiyahu) Kirszenbaum urodził się w Częstochowie w 1929 roku. Jego rodzicami byli Mordechaj (Max) i Lea (Lonia; z domu Zajfman), którzy zarabiali na życie jako hurtownicy galanterii, kosmetyków i artykułów piśmiennych. Jurek miał dwie siostry: Edith (Edgę) i Hankę (która wyszła za mąż za Emila Briga, izraelskiego bohatera wojny o niepodległość z 1948 roku). Jurek miał szczęśliwe dzieciństwo. Jego rodzice byli świeckimi Żydami i posłali go do państwowej szkoły żydowskiej. W tamtych czasach społeczność żydowska Częstochowy cieszyła się dobrymi relacjami z chrześcijańską ludnością miasta, choć antysemityzm był obecny.
Miasto Częstochowa liczyło 200 000 mieszkańców, z czego 35 000 było Żydami. Na obrzeżach miasta znajdował się Jasna Góra, chrześcijański klasztor i kościół, w którym znajduje się „Czarna Madonna”, jedno z czczonych miejsc Polaków i chrześcijaństwa w ogóle. Było to sanktuarium, do którego pielgrzymowano.
Ojciec Jurka, Mordechaj, zmarł, gdy Jurek miał zaledwie 8 lat, a ciężar utrzymania rodziny i wychowania dzieci spadł na barki wdowy, Lei. Jurek miał 10 lat, kiedy rozpoczęła się II wojna światowa. Niemcy najechali Polskę i bombardowali miasta, powodując zniszczenia wśród ludności cywilnej i zajmując rozległe części polskiego terytorium.
Oddziały niemieckiej armii wkroczyły do zszokowanej Częstochowy 3 września 1939 roku i zaczęły prześladować Żydów, mordować ich i konfiskować ich mienie. 9 kwietnia 1941 roku Niemcy utworzyli getto po wschodniej stronie miasta, w pobliżu stacji kolejowej. Niemcy zmusili Żydów z miasta do przeniesienia się do tej strefy i zgromadzili tam również Żydów z innych miast w Polsce. Liczba Żydów w getcie wzrosła do 48 000. Do października 1942 roku, 39 000 Żydów zostało wysłanych do komór gazowych w Treblince podczas kilku akcji. Wśród wysłanych była matka Jurka, Lea, oraz cała rozległa rodzina Kirszenbaumów, z wyjątkiem jednego kuzyna, Eliezera.
Po masowym wysiedleniu Żydów z getta w tzw. Małym Getcie pozostało około 5 000 Żydów, wśród których byli Jurek i jego dwie siostry, a także ich ciotka Golda (Godza), siostra Lei, która opiekowała się trójką dzieci. Pozostało tylko tych pięcioro oraz kilku członków rodziny Zajfmanów (rodziny matki Lei, którzy mieszkali w innym mieście). Kilku członków rodziny wyemigrowało do Kanady i Stanów Zjednoczonych przed wojną, a jedna ciotka wyemigrowała do Izraela.
Po zmuszeniu rodziny Kirszenbaum do przeprowadzki do getta polska rodzina zajęła ich opuszczone mieszkanie. Golda wyszła za mąż w środku II wojny światowej, ale jej mąż został wysłany z Małego Getta w Częstochowie do Treblinki w jednej z akcji, kiedy Niemcy zdecydowali się na eksterminację żydowskiej inteligencji. Część mieszkańców getta pracowała w przymusowej pracy w niemieckich fabrykach. Inni, w tym rodzina Kirszenbaum, byli zatrudnieni przy ewakuacji i sortowaniu żydowskiego mienia z opuszczonych domów, wszystko to w celu przekazania własności Niemcom.
W „Dużym Getcie” przez pewien czas odbywały się potajemne zajęcia szkolne z małymi grupami prowadzonymi przez żydowskich nauczycieli.
We wrześniu 1942 roku Żydzi zostali przeniesieni z Małego Getta do obozu pracy przymusowej, w którym produkowano amunicję i inne wyroby metalowe. Obóz ten został utworzony przez Niemców i prywatną firmę „Hugo Schneider Aktiengesellschaft” (HASAG). W tym obozie zatrudniono także opłacanych nieżydowskich Polaków, którzy przybywali z pobliskich domów.
Ciotka Golda i siostry Hanka oraz Edga pracowały w fabryce i mieszkały osobno od Jurka w dużych barakach z rzędami „trzypoziomowych” łóżek. Później Hanka, która biegle władała niemieckim, została przeniesiona do pracy biurowej.
Jurek pracował jako goniec i mieszkał w jednym z męskich baraków. Miał wtedy 13 lat, a gdy w obozie wybuchła epidemia tyfusu, Jurek zachorował.
Jego stan zdrowia pogorszył się z powodu niedożywienia, a jego kondycja fizyczna była słaba, nie było możliwości uzyskania odpowiedniego pożywienia. Jego ciotka Golda sprzedała trochę złota, które udało jej się ukryć, a za uzyskane pieniądze kupiła kurczaka od Polaków odwiedzających obóz i udało jej się ugotować zupę, którą podała Jurkowi. Dzięki poświęceniu Goldy, Jurek wyzdrowiał. W ten sposób uratowała mu życie.
Pewnego dnia Jurek zakradł się do jednego z warsztatów w obozie i znalazł tam kawałki mosiężnego metalu. Używając dostępnych narzędzi, udało mu się zaprojektować, wyciąć, spiłować i wyrzeźbić miniaturowe narzędzia. Stworzył cztery wzory narzędzi: młotek, dłuto, siekierę i szczypce. Jego precyzja była doskonała. Narzędzia miały po 2 cm wysokości i około pół centymetra szerokości. Gdy kończył swoją pracę, nagle poczuł, że ktoś stoi za nim i go obserwuje. To był Fasold, niemiecki iżynier, znany ze swojej brutalności.

Narzędzia wykonane przez Jurka.
Jurek był pewien, że jego los został przesądzony, i zaakceptował fakt, że za swoje „przestępstwo” czeka go tylko jedna kara — śmierć.
Fasold zapytał, nad czym Jurek pracuje, a Jurek odpowiedział: „Jestem gońcem”. Fasold: „Wiesz, jaka kara cię czeka za to, co robisz?”. Jurek odpowiedział: „Tak. Trafię tam, gdzie moi rodzice”. Fasold spojrzał z ciekawością na miniaturki i powiedział: „Jeśli to umiesz robić, powinieneś pracować w warsztacie produkującym śrubokręty”. Na co Jurek odpowiedział: „Nie potrafię tego robić”. Fasold: „Nauczę cię”. I tak Jurek zaczął pracować w jednym z warsztatów w obozie.
Tymczasem w obozie kontynuowano selekcje. Żydzi byli wysyłani na śmierć lub stawali się ofiarami lokalnych mordów. Pewnego dnia oficerowie SS zabrali młodych mężczyzn do jednego z budynków i kazali im się rozebrać. Stali tam nago. Obecny był Fasold. Wskazał na Jurka i rozkazał: „Zdejmijcie go z linii. Chcę go żywego, bo jest dobrym pracownikiem”.
Jurek otrzymał z powrotem ubrania i wrócił do swojego baraku, ku zdziwieniu i radości swoich przyjaciół i niewielkiej rodziny. Reszta młodych mężczyzn została zabrana i już nigdy nie wrócili. Jurek pozostał jedynym ocalałym z tej akcji.
Niemiecki iżynier Fasold został osądzony jako zbrodniarz wojenny po zakończeniu II wojny światowej i skazany na wieloletnie więzienie. Pod koniec lat 70, po jego zwolnieniu, Fasold pozwał rząd Niemiec o odszkodowanie za lata spędzone w więzieniu, twierdząc, że służył swojemu krajowi jako niemiecki oficer, wykonywał rozkazy i nie miał wiedzy o eksterminacji. Jego pozew mógł zakończyć się sukcesem, gdyby prokuratorzy niemieccy nie dowiedzieli się, że nadal żyją ocaleni z obozu pracy przymusowej HASAG, głównie w Izraelu, którzy mogli świadczyć o brutalnych czynach Fasolda.
Jurek był kluczowym świadkiem w procesie, ponieważ był jedyną osobą, która mogła zeznać, że w tej samej „akcji” Fasold doskonale wiedział, że wszyscy inni chłopcy zostali wysłani na śmierć. Jurek został wezwany do złożenia zeznań przed sądem w Niemczech, ale odmówił. W 1980 roku niemiecki sąd, w tym sędziowie, prokuratura i obrona, przyjechali do Izraela. Niemiecki sąd zebrał się w siedzibie policji w Tel Awiwie, gdzie Jurek opisał morderstwo młodych mężczyzn w obozie pracy przymusowej podczas II wojny światowej. Jego zeznania zadecydowały o losie sprawy, a pozew Fasolda o odszkodowanie został oddalony.
Obóz HASAG został wyzwolony 16 stycznia 1945 roku przez Armię Czerwoną, a więźniowie odzyskali wolność, wyczerpani i zagubieni. Niektórzy z nich zmarli po odzyskaniu wolności, inni stracili zdrowie psychiczne, a jeszcze inni popełnili samobójstwo. Z 5 000 Żydów, którzy zostali zmuszeni do pracy w HASAG, tylko 1 500 zostało wyzwolonych, w tym Jurek, jego dwie siostry, ciotka Golda, kuzyn Eliezer i garstka przyjaciół z dzieciństwa.
Jeden z głównych dowódców obozu popełnił samobójstwo w swoim biurze, strzelając do siebie, gdy usłyszał zbliżającą się artylerię Armii Czerwonej. Inni oficerowie zaczęli uciekać, a podczas ucieczki zabrali ze sobą więźniów, grożąc im, gdy prowadzili ich na „marsz śmierci” w mrozie stycznia 1945 roku.
Dwoje dzieci — Jurek i Menyusha — wykopało jamę w śniegu i ukryło się w niej, dopóki sytuacja się nie uspokoiła. Wyszli na powierzchnię, gdy przestali słyszeć krzyki niemieckich oficerów. Jurek zaczął maszerować i spotkał się z resztkami swojej rodziny. Brama była otwarta. Wrócili do Częstochowy i, wraz z przyjaciółką, dotarli do jej domu. Dom był opuszczony, więc zamieszkali w nim. Trudno było im przetrwać, ale otrzymali pomoc od UNRRA i nawet znaleźli sposób na chwilowy powrót do nauki.
Ciotka Golda zdołała sprzedać mieszkanie Kirshenbaumów polskiej rodzinie, która się tam osiedliła. Golda pozostała w Częstochowie przez pewien czas, a później wyemigrowała do Francji. Tam ponownie wyszła za mąż, ułożyła sobie życie i zmarła bezdzietnie w 1984 roku. Na jej prośbę została pochowana w Izraelu.
Jurek, Edga i Hanka usłyszeli o kibucu, który został założony w Warszawie przez emisariuszy z Izraela, i dołączyli do niego w kwietniu 1945 roku wraz z innymi młodymi Żydami z całej Polski, którzy przetrwali piekło Holocaustu. Pomimo tego, co przeszli, potrafili zebrać siły, aby pomagać tym, którzy mieli mniej szczęścia niż oni i potrzebowali wsparcia lub byli hospitalizowani.
Z Warszawy pojechali pociągiem do Czechosłowacji. Udawali Greków (Rosjanie nie pozwalali im opuścić kraju) i rozmawiali między sobą po jidysz, aby nie ujawniono ich prawdziwej tożsamości. Po krótkim pobycie w Pradze zostali przemyceni do Niemiec i dotarli do miasta Biberach (obok Stuttgartu), gdzie tymczasowo zamieszkali w klasztorze o nazwie Jordenbad. Tam opiekowali się nimi emisariusze Shomer Hatzair i współpracowali z żydowskimi organizacjami pomocy społecznej. Chłonęli trochę syjonizmu, uczyli się o Izraelu i przygotowywali się do imigracji do Izraela.
Hanka przeniosła się z Biberach do Szwajcarii, gdzie zdobyła wykształcenie technika laboratoryjnego, a w 1949 roku wyemigrowała do Izraela.
Jurek, jego siostra Edga i ich przyjaciel Eliezer dotarli w grudniu 1946 roku do obozu dla przesiedleńców, położonego we włoskim miasteczku Bari. Był to punkt przesiadkowy dla żydowskich imigrantów przed dalszą podróżą do Izraela. Młodzież zorganizowała się tam, przygotowując do nielegalnej imigracji. W końcu wyruszyli na pokładzie statku „Arza”, który miał przewieźć ich do Palestyny, kontrolowanej wówczas przez Brytyjczyków.
Podczas podróży statkiem Jurek i pozostali pasażerowie zostali przechwyceni przez brytyjskie wojska, a statek skierowano na Cypr, gdzie znajdował się brytyjski obóz internowania dla nielegalnych imigrantów. Spędzili tam kilka miesięcy, zanim wreszcie pozwolono im na emigrację do Izraela.
W 1947 roku Jurek w końcu dotarł do upragnionego celu — Ziemi Izraela (wówczas Palestyny Mandatowej). Wkrótce po przybyciu wstąpił do młodzieżowej organizacji Hagana, która później przekształciła się w Siły Obronne Izraela (IDF). Wziął udział w wojnie o niepodległość Izraela, walcząc w batalionach Palmach, elitarnych oddziałach Hagany, które brały udział w kluczowych bitwach o założenie państwa żydowskiego. Po zwolnieniu z Sił Obronnych Izraela (IDF), Jurek rozpoczął pracę w firmie Egged, gdzie pracował aż do przejścia na emeryturę w 1974 roku.
Podczas pierwszego Festiwalu Muzyki w Abu Ghosz, w którym Jurek był jednym z organizatorów, poznał swoją przyszłą żonę Martę, która występowała jako wokalistka w chórze. Spotkali się podczas nocnej podróży autobusem z Jerozolimy do Tel Awiwu. Pobrali się w 1962 roku i mieli troje dzieci: Netę (pracującą w biotechnologii), Ilana (pracującego w branży komputerowej) i Galię (zajmującą się medycyną alternatywną).
W 1961 roku Jurek był świadkiem podczas procesu Adolfa Eichmanna, jednego z głównych organizatorów zagłady Żydów. Jego zeznania były częścią wysiłków Izraela, aby ukazać światu ogrom cierpienia, jakiego doświadczył naród żydowski podczas Holocaustu.
Następnie Jurek kontynuował pracę w Ministerstwie Transportu w „Wydziale ds. Komunikacji w Stanach Nadzwyczajnych”, który współtworzył z innymi.
Pod koniec życia Jurek zajął się dokumentowaniem swojego losu oraz losów innych ocalałych z Holocaustu. Napisał wspomnienia, które zostały opublikowane w kilku językach, w tym po hebrajsku i polsku. Jego historia jest symbolem nadziei, przetrwania i budowania nowego życia po niewyobrażalnej tragedii.

Choć Jurek nie doczekał się wnuków, cieszył się szczęśliwym i bogatym życiem rodzinnym oraz społecznym, wypełnionym kulturą. W lutym 1974 roku Jurek zachorował na chorobę serca i zmarł w grudniu 1995 roku, w wieku 66 lat”.
Źródło: Świadectwo Marty Kirshenbaum, opublikowane na stronie: https://www.czestochowajews.org/wp-content/uploads/Kirszenbaum_English.pdf
Tłumaczenie na język polski: K. Langier